Dziękczynienie ma moc. Tak mówią mądrzy ludzie. I wierzę, że mają rację. Ale jak dziękować, kiedy wokół nie ma niczego za co dałoby się podziękować? No bo Panie Boże, popatrzmy na moje życie – urodę mam przeciętną, bogactwa się nie dorobiłam, praca… a nieważne, mogłoby być znacznie lepiej. Marzenia te dawne i te niedawne jakoś się nie spełniły, to, o co ostatnio Cię prosiłam też jakoś bez echa, więc za co dziękować? Ale skoro to takie ważne, spróbuję.
Dzień 1 – to może podziękuję za pogodę. W sumie ten deszcz jest bardzo potrzebny.
Dzień 2 – dziękuję za pogodę i moich najbliższych. Im też muszę chyba podziękować za to, że ze mną są. Nie, to nie tak. Wcale nie muszę, ale chcę.
Dzień 3 – dziękuję Ci Boże za piękną pogodę, za moich bliskich, za zdrowie.
Dzień 4 – dziś chcę podziękować za cudowne słońce, za bliskich, za to, że jestem zdrowa, za ludzi, których postawiłeś na mojej drodze.
Dzień 5 – Panie Boże, tak bardzo Ci dziękuję za powiew wiatru, słoneczne promienie, białe, kłębiaste chmury nad moją głową, za bliskie memu sercu osoby, za ich zdrowie, za dwie ręce i dwie nogi, za przyjaciół, za nieprzyjaciół, bo od nich też czegoś się uczę, za siłę do znoszenia tego, czego czasem, wydaje się, unieść nie dam rady.
Dzień 6 – Boże, jak cudownie, że po raz kolejny mogę podziękować Ci za to, że dziś znowu otworzyłam oczy, zobaczyłam wschód słońca za oknem, usłyszałam ptaki, za spotkanie z bliskimi, za to, że są, że służą, za ich cichą obecność wtedy, kiedy nie mogą pomóc i za ich otwarte serce, za każdy gest ludzkiej dobroci, za to, że stawiasz przede mną wyzwania, również zdrowotne, za tych, z którymi krzyżujesz moje drogi po to, żebym to ja mogła być dla nich pomocą i wsparciem.
Dzień kolejny – ………………………………… i za talenty jakimi mnie obdarzyłeś. Zaraz, Panie Boże, przecież jeszcze nie podziękowałam Ci za tę cudowną myśl, która zakiełkowała w mojej głowie, za radość i spokój mojego serca, za nadzieję, za możliwość realizowania marzeń, planów, za to dzisiejsze niesamowite spotkanie, za wiarę w ludzką dobroć, za moje miejsce na ziemi, za to, że uczysz jak żyć, za to, że przebaczasz, że pozwalasz podnosić się z największego upadku, za to, że pocieszasz.
I za to, że krok po kroku otwierasz moje serce, moje oczy, uczysz mnie słyszeć, nie tylko słuchać i przyjmować to, czego czasem po prostu nie rozumiem.
Dziękuję również za to, że uczysz mnie dziękować.