Uczę się słyszeć

Moje życie jest oczekiwaniem. Błądzeniem i poszukiwaniem prawdy, drogowskazów i odpowiedzi. Pytaniem o kierunek i o to jak mam żyć. Jest wołaniem, żebyś mi pomógł. Tupaniem nogą, żeby stało się to tu i teraz. Niepokojem o to, czy rozpoznam Twój głos.
Moje życie jest prośbą …..

„Mów do mnie Panie, Chcę słyszeć Cię
Przyjąć od Ciebie, co masz dla mnie”

Tyle razy prosiłam i nadsłuchiwałam odpowiedzi. Słuchałam, ale wciąż nie słyszałam. Twoje słowa „przelatywały” obok mnie zostawiając powierzchowne wrażenia. Gdybyś wtedy powiedział mi, że przecież mówisz, to wykłócałabym się z Tobą. Przecież słucham a jednak nie słyszę! Co prawda wiem, że mówisz. Ale mówisz ogólnie, do wszystkich. A ja chcę żebyś mówił do mnie! Chcę słyszeć Cię!
Mówiłeś. Dziś wiem, że mówiłeś cały czas. A ja słuchając nie słyszałam, bo żeby słyszeć potrzeba NAPRAWDĘ chcieć usłyszeć. Chyba nawet bardziej sercem niż uszami.
Zaczęłam prosić, żebyś nauczył mnie słuchać, widzieć i czuć – tak po Twojemu. Czekałam na cud. Na to, że przyjdziesz jak huragan, z siłą i mocą powiesz „niech się stanie”. I usłyszę Twój głos skierowany bezpośrednio do mnie, pełen wskazówek jak żyć i pocieszeń dla moich smutków. Takie nasze tete-a-tete.

„W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie.
   Nie przez wicher ogromny i nie przez ogień,
   Ale w lekkim powiewie przychodzisz do mnie
   W lekkim powiewie nawiedzasz duszę mą”

Doczekałeś tego momentu, kiedy moje pragnienie Twojej bliskości i mądrości aż bolało.
I przyszedłeś, a właściwie przychodzisz cały czas. Nie tak jak oczekiwałam, ale delikatnie, jak lekki powiew wiatru. I zrozumiałam, że w swej mądrości nie chciałeś się wcześniej narzucać. Czekałeś na moje „tak” wypowiedziane sercem, na „chcę” całą duszą, na szczere zaproszenie.
W swej mądrości pozwoliłeś mi bardzo zapragnąć Ciebie.
Powoli zaczęłam słyszeć, czuć. Twoje słowa, Twoją obecność. Były łzy, było ciepło, które przenika. Ale był tez cud. Cud który się dzieje. Jest nim odkrycie tego, że nic nowego mi już nie powiesz. Wszystko zostało powiedziane i spisane. Muszę tylko wciąż od nowa wracać do tych kart, które niosą Twoje słowa. Tam są zapisane wszystkie odpowiedzi na moje pytania. Cudem jest dla mnie to, że sercem odkryłam tę prawdę. Prawdę o niesamowitej, nieogarniętej mądrości, która jest, była i będzie odpowiedzią na każde moje pytanie. Znajdę ją. Tylko muszę chcieć słyszeć. Skąd Panie wiedziałeś, że będę o to wszystko pytać?

Bo kiedy serce zapragnie, otwiera wszystkie zmysły ……

Ten wpis został opublikowany w kategorii krok po kroku, czyli wszystkie wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.