Sierpień to miesiąc ożywionego ruchu pielgrzymkowego. Z każdego niemal zakątka wyruszają pątnicy, by dotrzeć do cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Szacuje się, że tych pielgrzymich szlaków jest ok. 55 i przemierza nimi ok. 40 grup diecezjalnych i kilkadziesiąt regionalnych. Roczna liczba pielgrzymów to ok. 250 tysięcy, natomiast w samym tylko sierpniu ok. 100 tys. Wędrują od kilku do kilkunastu dni. Najczęściej jest to trasa w jedną stronę, do celu lub tak jak w przypadku pielgrzymki kaliskiej, której początek sięga 1637 roku – w obydwie strony.
Najwięcej pątników przybywa do Częstochowy na uroczystości związane z Wniebowzięciem Najświętszej Maryi Panny, zwane również świętem Matki Bożej Zielnej (15.VIII) oraz na święto Matki Bożej Częstochowskiej (26. VIII).
Czym jest takie pielgrzymowanie? Z definicji jest to wędrówka podjęta z motywów religijnych do miejsca, gdzie znajduje się objęte publicznym kultem sanktuarium.
Za początek pielgrzymowania przyjmuje się II wiek n.e., kiedy to pieszo pokonywano drogę do Jerozolimy, a później w III wieku do Rzymu, do grobów męczenników za wiarę
i do relikwii z nimi związanych. Od późnego średniowiecza taką popularną trasą pielgrzymowania stał się szlak św. Jakuba i cel, jakim jest Santiago de Compostela
w Hiszpanii.
Jednak nasze narodowe pielgrzymowanie na Jasną Górę również ma swoją historię i bogate tradycje. Można byłoby nawet powiedzieć, że jest pewnego rodzaju fenomenem polskiego katolicyzmu. Przetrwało bowiem niejedną zawieruchę, prześladowania, zabory, dwie wojny
i czas, kiedy w okresie powojennym usiłowano wykorzenić tę formę czci niesionej Matce Bożej poprzez administracyjne zakazy i szykany.
A wszystko zaczęło się w roku 1434, kiedy to na pielgrzymi szlak ruszyli wierni, żeby przenieść z Krakowa do Częstochowy cudowny obraz, odrestaurowany po zniszczeniach, jakim uległ w czasie napadu rabunkowego. Przyjmuje się, że była to pierwsza zorganizowana piesza pielgrzymka.
Od tego momentu stale przybywało pątników i pielgrzymich szlaków. Ludzie zanosili
do Matki Bożej swoje troski i prośby, ale również podziękowania za powrót do zdrowia, nawrócenie, czy też cudowne ocalenie. Tak właśnie było w przypadku pielgrzymki, jaka wyszła z Warszawy 6 sierpnia 1711 roku. Jej inicjatorem był przeor warszawskiego klasztoru paulinów o. Innocenty Pokorski. Z jego błogosławieństwem na szlak wyruszyli członkowie Arcybractwa Pięciorańskiego po to, by podziękować Najświętszej Panience za ustąpienie trwającej w od kilku lat w Warszawie epidemii tyfusu plamistego.
W tym roku Piesza Pielgrzymka Warszawska obchodzi swoje 300-lecie nieprzerwanego, corocznego wędrowania. /ten tekst napisałam w 2011 roku więc teraz warszawska ma już 303 lata
/
Ale pielgrzymka to nie tylko wspólne podążanie do miejsca uświęconego. Gdyby tak było, wielu osobom z pewnością nie udałoby się pokonanie jej trudów, deszczu i zimna
lub przeciwnie – żaru lejącego się z nieba, pęcherzy na nogach, asfaltówki (uczulenia na kurz i asfalt), spartańskich warunków noclegowych i wielu innych niedogodności, które
w niektórych momentach faktycznie wydają się problemami „nie do przejścia”. To nie jest łatwa droga, ale ci, którzy wędrując wypraszają łaski, dziękują za te już otrzymane
lub po prostu poświęcają swój czas na te swoiste rekolekcje w drodze pokrzepieni świadectwami innych, ubogaceni ewangelizacją i naładowani pozytywną energią łatwiej znoszą trudy dnia codziennego i z roku na rok powracają na pielgrzymi szlak.
Jeśli chodzi o strukturę grup pielgrzymkowych, to można powiedzieć, że jest ona mocno zróżnicowana zarówno pod względem społecznym, jak i wiekowym. Jest to na dobrą sprawę pełen przekrój naszego społeczeństwa. Można tu spotkać przedstawicieli wszystkich zawodów. Obok profesorów wędrują ich studenci, babcie prowadzą swoje wnuki. Pielgrzymują całe rodziny, tworząc swoiste trzony danej wspólnoty pielgrzymkowej, bo wiadomo, że za rok znów wrócą na ten sam szlak. Ciekawostką natomiast tego naszego fenomenu jest duże zaangażowanie pielgrzymów z innych krajów.
Warto jeszcze wspomnieć o licznej grupie osób, które towarzyszą „zwykłym” pielgrzymom, dbając o bezpieczeństwo i stronę organizacyjną. Są wśród nich kapłani, klerycy i siostry zakonne, służby medyczne, porządkowi, kwatermistrzowie, bagażowi i ludzie dbający
o porządek po przejściu grup. A obok nich wszyscy ci, którzy z otwartością serca przyjmują pielgrzymów pod swój dach, zapewniając im noclegi i częstując posiłkami.
Poza trasą pozostaje natomiast jeszcze jedna grupa, która wspiera pątników w trochę innym wymiarze. Są to pielgrzymi duchowi – osoby, które z różnych względów same nie mogą podjąć się trudu codziennego marszu. Wspierają jednak wędrowców swoją modlitwą, podejmowanymi wyrzeczeniami lub ofiarowując swoje cierpienie w ich intencji. Są to modlitwy indywidualne lub prowadzone przez kapłanów, w kościołach. Ta więź umacniana jest poprzez pisemne deklaracje uczestnictwa w duchowym pielgrzymowaniu, możliwość korzystania z konferencji i rozważań udostępnianych na stronach internetowych oraz przez wspólne modlitwy z pielgrzymami pieszymi dzięki audycjom radiowym, nadawanym na żywo, prosto ze szlaku. Formą podziękowania za to wsparcie jest natomiast możliwość zaniesienia na Jasną Górę intencji wszystkich tych osób, które pielgrzymują tylko w wymiarze duchowym.
Jak widać mimo upływu lat pielgrzymowanie nie traci na swojej wartości. Wciąż przyciąga wiernych, pozwalając przeżyć im niezapomniany czas i dając możliwość budowania siły zarówno tej duchowej, jak i fizycznej. Uczy też kultury bycia z ludźmi i dla ludzi, co wydaje się być wartością samą w sobie.