Być Aniołem

Kiedy zobaczyłam dla ilu osób byłam ostatnio Aniołem, wyzbyłam się fałszywej pokory.
Nie przez swoje zasługi, ale przez to, że widziałam w tym Boże prowadzenie. Zobaczyłam szeroko otwartymi oczami, że naprawdę nie trzeba przenosić gór, sypać złotem i stawać
na głowie, żeby stać się dla kogoś dobrym duchem. Wystarczy dobre słowo, malutki gest, odrobina, naprawdę odrobina dobrej woli, czasu, żeby dać komuś promień słońca, nadzieję, chwilę radości. I później ten ktoś może te momenty długo pielęgnować, wracać do tych chwil i od nowa budować w sobie radość, wiarę w przyszłość.
A jaka to radość dla mnie widzieć radość, uśmiech drugiego człowieka, kiedy mówi „dziekuję”.
Doprawdy nie wiem, kto czerpie więcej….

Tak niewiele trzeba, żeby być Aniołem.

Ps. Chociaż to nie jest piosenka dla Anioła, to tak ładnie się kojarzy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii krok po kroku, czyli wszystkie wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.