„Kiedy się kogoś kocha, ten drugi ktoś nigdy nie znika”

Jezus odchodzi, mimo że tłum będący świadkiem cudów jakie czynił próbował Go zatrzymać. Bywa, że ja też chciałabym mieć Go tylko dla siebie.
Gdyby jednak w jakiś niewiarygodny dziś sposób spełniło się to moje „chcenie”
to, czy nie zapragnęłabym stworzenia kółka wzajemnej adoracji?
Tak, adorowałabym Go po to, żeby czuć też Jego adorację. Patrzyłabym z uwielbieniem
i oczekiwałabym, że to dla mnie będzie czynił cuda, spełniał prośby, uzdrawiał, rozmnażał ryby, zamieniał wodę w wino.
On jednak nie przyszedł tylko dla mnie, tylko do mnie……

„Lecz On rzekł do nich:
Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym,
bo na to zostałem posłany”

Nie mogę zatrzymywać Go tylko dla siebie. Dziś, kiedy jest już w domu Ojca to mi przypada w udziale głoszenie Dobrej Nowiny. Zasłaniam się czasem tym, że nie potrafię, nie mam odwagi, są inni, lepsi. Ale czy w ten sposób nie odbieram szansy tym, którzy czekają, błądzą, szukają i tym, którzy są gdzieś daleko? Muszę iść i nieść Go ze sobą, bo na to zostałam posłana.

Ten wpis został opublikowany w kategorii krok po kroku, czyli wszystkie wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.