…..widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy
i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami…..
A mogło być tak: Panie, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami. Wyrzuca złe duchy w imię Twoje, więc może zaprosimy go do nas? Może pójdzie dalej z nami, z Tobą?
Chodzę Panie z Tobą. Tak mi się przynajmniej wydaje. Staram się, próbuję a nie potrafię wyrzucać w imię Twoje złych duchów. Dlaczego więc z patrzę złym okiem na tych, którzy potrafią? Dlaczego oceniam, klasyfikuję i wiem lepiej, kto powinien a kto nie powinien czynić takich cudów? Może to zazdrość, a może moja słabość? Może oni mimo wszystko idą z Tobą bardziej niż ja? Może tylko nie potrafią jeszcze otwarcie przyznać, że chcą Twej drogi? Dlaczego odmawiam im prawa do czynienia dobra? Może to od nich powinnam uczyć się zawierzenia i ufności a nie zamiast zapraszać – odstraszać, zamykać drogę, podejmować decyzję za Ciebie i oceniać kto jest godzien, kto może….
Tak, wiem – powinnam zapraszać do kroczenia z Tobą.
Tak, to jest ciekawe pytanie. Uczniowie chcieli mieć monopol na zbawienie 😉