„To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?”
Jak wiele trzeba mieć w sobie pokory, żeby uniżyć się, poprosić kogoś o przysługę…
Ty Jezu nie musiałeś prosić o chrzest. Nie miałeś grzechu pierworodnego,
nie potrzebowałeś oczyszczenia i nawrócenia. A jednak poddałeś się prawu, poprosiłeś Jana o chrzest. Nie wywyższyłeś swojej osoby ponad niego, ponad tego, który chrzcił
z wody, choć Ty miałeś chrzcić Duchem Świętym.
Naucz mnie takiej pokory. Pokaż, że w niej jest właściwa droga. Naucz mnie prosić, zniszcz moją dumę i pychę. Naucz być blisko tych, którzy są słabsi ode mnie i nigdy nie pozwól na to, żebym wywyższała się ponad kogokolwiek.