Zza cienkiej ścianki dzielącej dwa pomieszczenia rehabilitacyjne słyszę rozmowę. To trochę nieładnie wsłuchiwać się w cudze zwierzenia, ale jestem mimowolnym świadkiem.
Nie mam jak tego zagłuszyć, ale też chyba nie chcę.
Mama leczy kręgosłup. Właściwie dopiero zaczyna, bo do tej pory jakoś dawała radę.
Ale teraz, kiedy jej córka przytyła parę kilo, jest jakby trudniej. Dźwiganie dwudziestoletniego dziecka nie jest łatwe, bo też i żadnej pomocy z jego strony
nie ma. Bezwładne ciało trzeba podnosić, podtrzymywać, wkładać do wanny, żeby umyć, później mocno dźwignąć, żeby powycierać, przenieść na łóżko. Tak dzień po dniu.
Ze strony rehabilitanta pada wiele pytań o urządzenia wspomagające pomocne
w codziennych czynnościach, o rozwiązania które są dostępne. Wyraźnie jest zatroskany, chce pomóc. Podpowiada i wskazuje, co można byłoby ulepszyć, żeby mama miała siłę, żeby sama nie „poległa na placu boju”.
Miło się słucha, bo naprawdę wyczuwa się wiele empatii w tej rozmowie, ale koniec jest nad wyraz smutny.
Jest taki portal „siepomaga”, prowadzony przez fundację o tej samej nazwie. Kiedy pada propozycja, żeby się zgłosić, zorganizować zbiórkę, która pomoże zebrać niezbędne środki na sprzęt ułatwiający życie obu stronom, mama rezygnuje, nie chce spróbować.
Dlaczego? Dlatego, że już nie jeden raz słyszała bezpośrednio lub pośrednio przykre słowa na temat tego, ile otrzymała – zapomóg, procentów od podatku, bezpłatnych sprzętów, przejazdów…
Rozmowa się kończy, a ja zostaję z dziurą w sercu i bez odpowiedzi na pytanie o intencje tych, którzy przykrym, bezmyślnym słowem potrafią odebrać chęć i nadzieję, coraz bardziej przyginając do ziemi zmęczony kręgosłup. A mogłoby być o wiele łatwiej, gdyby każdy z tych ofiarodawców przykrości stał się ofiarodawcą chociaż 1% empatii.
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- Dorota - Jakie to przykre…
- ruttka - Jakie to przykre…
- ruttka - Wielka Wygrana
- N - Wielka Wygrana
- Dorota - „Ustąp teraz, bo tak godzi się …”
Archiwa
- styczeń 2024
- marzec 2023
- luty 2023
- listopad 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- styczeń 2019
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- październik 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Kategorie
Meta
Z jednej strony przykre, z drugiej naturalne – jeśli wszyscy ludzie z otoczenia tej pani przez dwadzieścia lat byli proszeni o pomoc, a przynajmniej wysłuchiwali o tej sprawie, to część z nich może alergicznie reagować na kolejną rundę „zawracania głowy”.
Pozdrawiam.
Ani w rozmowie, ani tym bardziej w moim opisie sytuacji nie padły słowa o proszeniu przez dwadzieścia lat, czy też o wysłuchiwaniu.
Alergia nie jest dla mnie naturalną reakcją na ludzkie cierpienie, czy słabość. Tak jak w medycynie – jest stanem odrzucenia, nietolerancji. Wiem, trudno z nią walczyć, ale można spróbować żyć inaczej, próbując chociaż wyobrazić sobie, jak czulibyśmy się chodząc w cudzych butach.