Ostatnie dni przed śmiercią Jezusa były wydarzeniem znaczącym dla całego miasta.
Tłumy towarzyszyły procesowi oskarżania, krzyczały ukrzyżuj Go i później stały patrząc,
jak przybijają Pana do krzyża. Jak napisał ewangelista Łukasz „..lud stał i patrzył”.
Reszta zgromadzonych nie tyle patrzyła, co do ostatniej chwili upokarzała z Chrystusa. Członkowie Wysokiej rady drwili, żołnierze szydzili i nawet napis umieszczony na krzyżu przez Piłata był podszyty ironią – „To jest król żydowski”. Jeden z łotrów dopasował się
do tej kpiącej i prześmiewczej formuły i również on urągał Panu Jezusowi. A drugi?
Drugi poszedł pod prąd. On jeden nie wyśmiewał i nie dokuczał konającemu.
Miał odwagę nie tylko zwrócić uwagę pierwszemu łotrowi, ale też przyznać się
do własnej winy. Sam jeden stanął w obronie niewinnego Jezusa.
Ta historia to niejednokrotnie obrazek z naszego życia. Zdarza się, że jesteśmy świadkami fałszywych oskarżeń, zaczepek czy też dokuczania słabszym, wyznającym inną religię, mającym inne poglądy. Przyglądamy się jak ludzie szydzą, drwią lub upokarzają kogoś,
kto nie potrafi sam się obronić. Kolokwialnie mówiąc godzimy się na kopanie drugiego człowieka, choć nie wchodząc już nawet w zagadnienie konieczności obrony tej osoby,
to tak naprawdę sami nie potrafilibyśmy znaleźć w niej winy. Jesteśmy wtedy jak ten milczący tłum patrzący na ukrzyżowanie, albo jak Wysoka Rada i grupka żołnierzy.
Jestem wychowawcą, pracuję z dziećmi i często widzę, jak potrafią być okrutne wobec swoich kolegów i jak trudno im stanąć w obronie kogoś krzywdzonego. Potrafią natomiast krzyczeć i kibicować oprawcom, wtapiać się w grupę, bojąc się jednocześnie ujawnić swoje zdanie. Dzieci są naszym odbiciem i nasze zachowania to ich zachowanie. Jeżeli my, dorośli nie staniemy odważnie przed tłumem i nie powiemy „…ale On nic złego nie uczynił”, to nie zrobią tego również dzieci. I za naszym przyzwoleniem w kamienną skorupę będą obrastały ich sumienia. Wtedy zamiast słów „Dziś ze mną będziesz w raju” możemy usłyszeć: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”
(Mt 25,40). To mnie wyszydziliście, wydrwiliście, upokorzyliście.
Choć trudno się do tego przyznać, to łotrem z racji moich grzechów już jestem.
Ale żebym chociaż umiała być tym dobrym… .
* zdjęcie Pixabay