Jeśli jesteś Synem Bożym…
Zdarzało mi się słyszeć niejednokrotnie w różnych dyskusjach z moim uczestnictwem słowa, które często słyszę teraz w rozmowach dzieci: „jeśli jesteś taka mądra to…”.
I wtedy pojawiała się nieodparta chęć udowodnienia, że tak – jestem mądra. I pokażę, naprawię, udowodnię… . Czym to było? Tak naprawdę chęcią pokazania siły, może nawet wyższości. Było próbą odpowiedzi na (można właściwie tak to określić) prowokację. Słowa „jeśli jesteś…” są często właśnie taką prowokacją, próbą konfrontacji i ukazania drugiej stronie, że się myli, że nie da rady, że jest słabsza niż jej się wydaje. Nie prowadzą
(lub robią to naprawdę bardzo rzadko) do dobra, a jednak po ich usłyszeniu wchodzimy
w grę pod tytułem „No to ci udowodnię”, niosącą straty po każdej ze stron. Upokorzenie, pychę, obrazę. Naprawdę niezwykle rzadko gra ta kończy się pokojowo.
Dzisiaj Pan Jezus uczy innej postawy. Zapewne mógłby rozkazać kamieniom, żeby zamieniły się w chleb. I co ważniejsze, mógł to uczynić bez namowy szatana. Ale nie chciał, bo nie o to w poście chodziło. I nie dał się sprowokować złym namowom. Wiedział jaką
ma siłę, kim jest i dlaczego znalazł się na pustyni, i nic nie musiał (w znaczeniu wewnętrznego przymusu) udowadniać. Wiedział z kim rozmawia i nie dał się sprowokować.
Kuszenie to doskonale znany aspekt działalności diabła. Jego pokusy wydają się być ukierunkowane na nasze dobro, szczęście, zadowolenie. Proponując nam pozorne dobro doskonale zdaje sobie sprawę z naszych pragnień i jednocześnie słabości. W swoich wymyślnych podchodach szuka drogi do naszych serc i podsuwa obietnice czegoś,
co sprawi, że będzie nam lepiej. Inaczej przecież nie zwrócilibyśmy na nie uwagi.
Są to deklaracje chleba dla głodnego i wody dla spragnionego. Tylko, że te obietnice najczęściej ukrywają prawdę o tym, że chleb jest spleśniały a woda zatruta. Szatan nie jest dobrym wujkiem, czy też troskliwym opiekunem. To, co robi, robi dla własnej korzyści
i skrywa prawdziwą motywację pod płaszczem kłamstwa i ułudy dobra.
Czytając fragment dzisiejszej Ewangelii po raz kolejny przypomniałam sobie rzecz niezwykle istotną. Z szatanem nie można wchodzić w polemikę. Nie jesteśmy na tyle silni, żeby udowadniać, że się nie damy. Jedyną drogą jest powiedzieć „wynoś się!”.
Ostro, stanowczo, bez wchodzenia w jakąkolwiek dyskusję. Tak jak to zrobił Pan Jezus – „Idź precz, szatanie!”.
* zdjęcie Pixabay